Wraz z rozwojem bezsenności chronicznej u klientów pojawia się dodatkowa kategoria lęków: trwające już od poranka obawy dotyczące tego, jak będę spać kolejnej nocy, oraz zmartwienia dotyczące dalszego funkcjonowania zawodowego, rodzinnego i społecznego w stanie niedoboru snu. Wzmacnia się także, zwykle wraz z szukaniem informacji na temat przyczyn zaburzeń snu, tendencja do metazamartwiania się – pacjenci mają szereg przekonań dotyczących zamartwiania się i jego wpływu na ich zdrowie psychiczne i fizyczne oraz sen. Martwienie się martwieniem ma w przypadku bezsenności przewlekłej charakter samospełniającej się przepowiedni – metazamartwianie się powoduje wzrost napięcia emocjonalnego, a wysoki poziom napięcia utrudnia zaśnięcie, spłyca sen i jest przyczyną jego fragmentacji.
STUDIUM PRZYPADKU
Pani Agata, lat 29, pielęgniarka odwiedzająca pacjentów w ramach wizyt domowych, skarży się na trudności z wieczornym zasypianiem oraz na wybudzanie się w nocy i problem z ponownym uśnięciem.
Jako dziecko, nastolatka i w czasach studiów spała bez zastrzeżeń. Problemy z zasypianiem pojawiły się 2,5 roku temu w trakcie przygotowań do ślubu – pacjentka martwiła się, jak wypadnie podczas ceremonii i jak się uda wesele. Wspomina, że pierwszych zupełnie nieprzespanych nocy doświadczyła, gdy wyjeżdżała w odwiedziny do narzeczonego studiującego wtedy za granicą – od tego czasu obawia się nocowania poza domem, choć nie unika z tego powodu wyjazdów.
Półtora roku temu u pacjentki zdiagnozowano zaburzenie lękowe uogólnione. Pani Agata nie zdecydowała się na farmakoterapię, ponieważ nie uważała natężenia objawów w codziennym życiu za uciążliwe – poza sferą snu. Ponieważ trudności ze snem cyklicznie wracały, za namową męża zdecydowała się zgłosić do terapeuty specjalizującego się w zaburzeniach snu.
Trudności z zaśnięciem wieczorem trwające przeciętnie 60–120 minut powtarzają się średnio 3–4 razy w tygodniu. Pacjentka wybudza się też 2–3 razy w tygodniu we wczesnych godzinach porannych i ma trudność z ponownym zaśnięciem. Trudności nasilają się przed spodziewanymi zmianami w codziennej rutynie (np. koniecznością zastępowania koleżanki w pracy) lub na wyjazdach (pacjentka często wyjeżdża na szkolenia do miasta wojewódzkiego). Aby ułatwić sobie zasypianie, od kilku tygodni kilka razy w tygodniu wypija przed snem 1–2 lampki wina. Przyjmuje także suplement zawierający adaptogeny.
Ogólnie o terapii poznawczo-behawioralnej bezsenności
Psychoterapia poznawczo-behawioralna bezsenności (ang. cognitive behavioral therapy for insomnia, CBT-I) jest rekomendowana jako pierwszoplanowa metoda leczenia bezsenności u osób dorosłych (ESRS, 2023).
Skuteczność CBT-I jest porównywalna ze skutecznością leczenia farmakologicznego, lecz efekty terapii utrzymują się długoterminowo. 80% pacjentów z bezsennością poddanych CBT-I doświadcza poprawy snu, a 40% uzyskuje remisję kliniczną – to znaczy, że nie spełnia kryteriów diagnostycznych bezsenności. Poprawa utrzymuje się na długo, a niekiedy nawet zwiększa z czasem – po sześciu miesiącach od zakończenia terapii w remisji jest 68% pacjentów (Morin i wsp., 2009). Dodatkowo, CBT-I jest skuteczna w obniżeniu nasilenia lęku.
Terapia poznawczo-behawioralna bezsenności u pacjenta z objawami zaburzeń lękowych uogólnionych jest podzielona na trzy etapy:
- Psychoedukacja na temat snu, bezsenności i związku lęku z zaburzeniami snu
- Nauka technik behawioralnych i poznawczych
- Zapobieganie nawrotom
Zwykle CBT-I zamyka się w sześciu cotygodniowych sesjach poprzedzonych 1–2 spotkaniami konsultacyjnymi. Terapia pacjentów z wysokim nasileniem lęku może trwać dłużej – nawet do 10–12 tygodni. Wówczas sesja czwarta i kolejne skupiają się przede wszystkim na pracy nad przekonaniami podtrzymującymi lęk. Na każdej sesji aż do zakończenia terapii analizuje się dane z dzienniczka snu i na ich podstawie dokonuje się ewentualnych interwencji behawioralnych. Poza codziennym prowadzeniem dzienniczka pacjent otrzymuje także prace domowe umożliwiające ćwiczenie w życiu codziennym technik wprowadzonych w gabinecie.
Konsultacja wstępna i wprowadzenie dzienniczka snu
Pierwsza konsultacja z pacjentką (90 min) została poświęcona na rozpoznanie zgłaszanego problemu i zebranie wywiadu. Dodatkowo pani Agata uzupełniła Ateńską Skalę Bezsenności (umożliwiającą ilościowy pomiar objawów bezsenności na podstawie kryteriów ICD-10) oraz Skalę Senności Epworth (umożliwiającą wstępne różnicowanie między prawidłową i nadmierną sennością. Uwaga: pacjenci z bezsennością kliniczną NIE są co do zasady nadmiernie senni, a jedynie mają obniżony napęd. Występowanie nadmiernej senności u pacjenta z bezsennością powinno skłaniać do rozważenia współwystępowania innego zaburzenia snu, przede wszystkim obturacyjnego bezdechu sennego).
Został omówiony i zawarty kontrakt terapeutyczny. Ustalono, iż sesje z pacjentką rozpoczną się za dwa tygodnie i będą się odbywały co tydzień. Liczba sesji została określona na osiem, ale przyjęto, że dzięki bieżącemu sprawdzaniu postępów i potrzeb pacjentki praca nad objawami zaburzenia lękowego może być przedłużona o kolejne cztery spotkania.
Podczas konsultacji poinstruowano pacjentkę, w jaki sposób powinna uzupełniać dzienniczek snu. Wspólnie przećwiczono prawidłowe wypełnianie dzienniczka i wyjaśniono wątpliwości pani Agaty.
Pacjenci o wysokim poziomie lęku mogą już na etapie konsultacji wstępnej i zawierania kontraktu wyrażać swoje obawy dotyczące skuteczności terapii. Czasami tego rodzaju wątpliwości pojawiają się podczas sesji, zwłaszcza w trakcie analizy dzienniczka snu (zwłaszcza w pierwszych tygodniach leczenia, kiedy nie widzą jeszcze znaczącej poprawy, a ich czas spędzany w łóżku zmniejsza się w porównaniu do okresu sprzed podjęcia terapii). W ramce nr 1 ujęto najczęściej pojawiające się obawy oraz propozycje reakcji terapeuty.
Początek terapii bezsenności – najczęściej pojawiające się obawy
Pacjent: Już próbowałam terapii, nie pomogła.
Terapeuta: Czego konkretnie Pan próbował? Jak to wyglądało? Jak długo trwała terapia?
Komentarz: Zdarza się, że pacjenci „terapię psychologiczną” utożsamiają wyłącznie z przekazaniem przez specjalistę zasad higieny snu. Przestrzeganie zasad higieny snu pomaga zdrowej osobie utrzymać dobrej jakości i prawidłowej długości sen, ale wprowadzenie samych zasad higieny snu nie wystarczy, żeby wyleczyć bezsenność.
Pacjent: Choruję już od tak dawna/biorę leki od wielu lat, czy jest w ogóle szansa, żeby wyleczyć bezsenność?
Terapeuta: Pokażę Panu dane dotyczące skuteczności terapii, np. u osób z bezsennością trwającą ponad 20 lat i uzależnionych od leków nasennych (np. Morin i wsp., 2004).
Pacjent: A co, jeśli jestem w tych 20% ludzi, którym ta terapia nie pomaga?
Terapeuta: Będziemy wtedy zastanawiać się, czy poszerzyć jakoś diagnozę oraz szukać innych form leczenia – nawet gdyby okazało się, że potrzebuje Pan wsparcia farmakoterapii, to stosowanie zasad, których się tutaj nauczymy, pozwoli brać mniejsze dawki leków.
Pacjent: Boję się, że już nigdy nie będę spać tak, jak kiedyś.
Terapeuta: Sen każdego człowieka zmienia się z wiekiem i nawet gdyby nie chorował Pan na bezsenność, Pana sen wyglądałby teraz inaczej niż pięć czy dziesięć lat temu. Najprawdopodobniej, rzeczywiście nie będzie Pan spał tak, jak kiedyś, ale jest duża szansa, że dzięki terapii będzie zdecydowanie lepiej.
Psychoedukacja
Łatwy dostęp do informacji paradoksalnie nie poprawia funkcjonowania osób doświadczających bezsenności z objawami lęku. Pacjenci nie mają pełnej, aktualnej wiedzy na temat snu i mechanizmów nim rządzących, a jednocześnie – ze względu na przeżywane trudności – są nimi żywo zainteresowani. Na bazie sensacyjnych nagłówków, ogólnikowych informacji z mediów społecznościowych, anegdot znajomych i przekazów rodzinnych próbują tworzyć własne rozumienie tego, co ich dotyka i jak powinien wyglądać idealny sen. Ekspozycja na komunikaty o znaczeniu snu dla zdrowia czy o negatywnym wpływie niedosypiania na codzienne funkcjonowanie prowadzi do powstawania negatywnych (i jednocześnie nieprawdziwych) myśli na temat snu, a także do metazamartwiania się („Od tego martwienia się zwariuję”, „Przez moje lęki nigdy nie wyjdę z bezsenności”).
W procesie terapeutycznym pani Agaty planowano wykorzystanie restrukturyzacji poznawczej negatywnych i nieprawdziwych przekonań związanych ze snem i bezsennością. W tym celu konieczne było przekazanie pacjentce rzetelnej, aktualnej i zniuansowanej wiedzy na temat działania mechanizmów regulujących sen oraz wyników badań naukowych dotyczących:
- związku długości snu ze stanem zdrowia,
- wpływu niedoboru snu na funkcjonowanie w ciągu dnia,
- subiektywnej oceny snu.
Poniżej przedstawiono podstawowe fakty naukowe dotyczące powyższych trzech aspektów snu i bezsenności.
Fakty na temat snu i bezsenności
Wpływ bezsenności na zdrowie
- Wyniki badań pokazują, że nie potrzebujemy 8 h snu, aby utrzymać zdrowie. W rzeczywistości ludzie, którzy śpią 7 h, żyją dłużej niż ci, którzy śpią 8 h na dobę (Shen i wsp., 2016).
- Ludzie różnią się zapotrzebowaniem na sen.
- Im jesteśmy starsi, tym krócej będziemy sypiać.
- Badania, które dotyczą wpływu deprywacji snu na zdrowie, są zwykle prowadzone na młodych ludziach, którzy na co dzień przesypiają 8 h, a w ramach eksperymentu skraca im się sen o połowę (co jest źródłem silnego stresu dla ich organizmu). Nie wykazano takich samych skutków krótkiego snu u pacjentów z bezsennością.
- Dla wielu osób ilość snu potrzebna do utrzymania zdrowia i wydajności przez nawet dłuższe okresy czasu wynosi około 5,5 h na dobę – jest to tzw. sen podstawowy. Sen podstawowy pozwala dobrze funkcjonować, ponieważ w jego trakcie realizuje się 100% zapotrzebowania na sen głęboki NREM3 (faza snu zapewniająca regenerację) oraz 50% zapotrzebowania na sen REM (z marzeniami sennymi; druga najważniejsza po NREM3 faza umożliwiająca regulację emocjonalną i kreatywność). Po 5,5 h snu występuje tzw. sen opcjonalny, wypełniony snem lekkim i REM.
- Ponieważ osoby z bezsennością śpią przeciętnie 5,5 h, bezsenność zazwyczaj dotyczy tylko utraty snu opcjonalnego, dlatego nie ma aż tak negatywnego wpływu na zdrowie i wydajność.
- Organizm upomni się o sen podstawowy po zupełnie bezsennej nocy bez względu na to, co zrobisz, jeśli naprawdę będzie tego potrzebował – tak samo jak robi to w przypadku ludzi zasypiających za kierownicą rozpędzonych ciężarówek.
Wpływ bezsenności na funkcjonowanie w ciągu dnia
- Wydajność poznawcza w ciągu dnia osiąga szczyt dla wszystkich grup wiekowych przy 7 h snu.
- Niektórzy ludzie mają lepszą niż inni tolerancję na brak snu. Pacjenci z bezsennością zazwyczaj nie są bardziej senni w ciągu dnia niż osoby dobrze sypiające.
- Duża część negatywnych efektów niedoboru snu jest spowodowana tak naprawdę stresującymi wydarzeniami, które wywołuje brak snu.
- To, jak funkcjonujesz w ciągu dnia, zależy od wielu czynników, nie tylko od długości Twojego snu, m.in. od: poziomu doświadczanego stresu, nastawienia psychicznego, okoliczności, rodzaju zajęcia, jakie masz wykonywać, czy motywacji. Jest wiele osób, które z racji wykonywanego zawodu udowadniają, że liczba przespanych w nocy godzin nie determinuje poziomu funkcjonowania, np. chirurdzy przeprowadzający w środku nocy wielogodzinne operacje ratujące życie. Z pewnością masz za sobą nieprzespane noce, które spędziłeś w bardzo przyjemny sposób (wyjazdy na wakacje, całonocne imprezy) i po których czułeś się dobrze.
- To, jak bezsenność wpływa na Twój nastrój, zależy nie tylko od ilości i jakości snu, ale także od Twoich przekonań oraz ocen. Kiedy nastawimy się, że dzisiaj będziemy czuć się okropnie, to bardzo prawdopodobne, że tak właśnie będzie.
Subiektywna ocena snu
- Osoby z bezsennością, na skutek wzbudzenia emocjonalnego, postrzegają lekki sen jako czuwanie. Dodatkowo zmienia się ich percepcja czasu i każda minuta spędzona na czuwaniu w nocy bardzo im się dłuży. Z tego powodu konsekwentnie błędnie szacują swój sen – mają tendencję do przeszacowywania czasu zasypiania i czuwania oraz subiektywnie oceniają całkowity czas snu jako krótszy nawet o 1 h od rzeczywistego.
Pacjentka otrzymała także psychoedukację na temat związku lęku z bezsennością w mechanizmie błędnego koła. Wyjaśniono, w jaki sposób myśli wywołują lęk, dlaczego lęk utrudnia zasypianie i w jaki sposób leżenie godzinami w łóżku pogłębia martwienie się uniemożliwiające sen.
Interwencje behawioralne w leczeniu bezsenności
Podczas dwóch kolejnych sesji wprowadzano kolejno dwie techniki behawioralne, które są kluczowe dla leczenia bezsenności:
- Technika ograniczania czasu snu – polega na maksymalnym zbliżeniu czasu, jaki pacjentka realnie śpi, do czasu, w jakim przebywa w łóżku. Ponieważ pacjentka dotychczas spędzała w nocy 9 h w łóżku, z czego faktycznie spała 6 h i wstawała o 7:00, to zalecono, aby kładła się później, czyli w tym przypadku o 00:30 i budziła o 7:00 (6 h snu + 0,5 h na zaśnięcie). Na każdej kolejnej sesji, na podstawie analizy dziennika snu czas przeznaczony na sen zwiększano, jeśli wydajność snu pacjentki rosła (czyli spała przez ponad 85% czasu spędzonego w łóżku) albo zmniejszano, jeśli wydajność snu spadała poniżej 80%.
- Technika kontroli bodźców – ma na celu skojarzenie łóżka wyłącznie ze snem i aktywnością seksualną. Zalecono pacjentce, aby do łóżka kładła się wyłącznie na sen nocny, gdy poczuje senność, jednak nie wcześniej niż o ustalonej godzinie (wynikającej z techniki ograniczania czasu snu). Polecono, aby w łóżku nie czytała, nie oglądała telewizji, nie pracowała itd. Kiedy pacjentka nie mogła zasnąć w ciągu około 30 min od położenia się lub przebudzenia w nocy, miała wstać, przejść do innego pokoju, zająć się jakąś aktywnością i powrócić do łóżka, gdy poczuje senność.
Na trzeciej sesji omówiono z pacjentką zasady higieny snu oraz przećwiczono techniki relaksacyjne.
- Techniki poznawcze
Kolejne sesje poświęcono wprowadzaniu technik poznawczych ukierunkowanych na pracę z myślami dotyczącymi snu i bezsenności oraz metamartwieniem się. Kolejność interwencji ma znaczenie: najpierw wprowadzamy psychoedukację i wymienione powyżej techniki behawioralne, będące źródłem nowych doświadczeń, na bazie których wraz z pacjentem możemy weryfikować zniekształcone przekonania.
Restrukturyzacja poznawcza
Pacjenci z bezsennością, zwłaszcza z podwyższonym poziomem lęku, zamartwiają się swoimi trudnościami ze snem i nadmiernie obawiają się ich wpływu na funkcjonowanie w ciągu dnia. Pojawiają się negatywne myśli automatyczne dotyczące snu, które są niedokładne, dezadaptacyjne, a czasem wręcz zupełnie błędne. Myśli te utrwalają błędne koło: pobudzenie emocjonalne → aktywacja psychofizyczna → bezsenność. Dodatkowo zakłócają one funkcjonowanie w ciągu dnia, negatywnie wpływając na nastrój, napęd i podejmowane aktywności.
Najczęstsze negatywne/zniekształcone myśli automatyczne dotyczące snu
- „Muszę przespać 8 h, żeby dobrze funkcjonować/ być zdrowym”.
- „Nie będę w stanie pracować jutro, jeśli dzisiaj nie będę dobrze spać”.
- „Od tego niespania zwariuję”.
- „Przez problemy ze snem w końcu się rozchoruję”.
- „Muszę być wyspana, inaczej moje życie będzie beznadziejne”.
- „Jak się nie wyśpię, nie będę jutro w stanie iść do pracy”.
- „Nie powinnam się budzić w nocy”.
- „Boję się, że znowu nie będę mogła spać”.
- „Skoro miałam słabą noc, to muszę dziś więcej odpoczywać”.
- „Już nigdy nie będę normalnie spać”.
W toku terapii konieczne jest nauczenie pacjentki rozpoznawania, kwestionowania i zastępowania negatywnych myśli automatycznych, które są związane ze snem, z myślami adaptacyjnymi, mniej zniekształconymi i zgodnymi z prawdą.
Pacjentka, począwszy od sesji czwartej, miała regularnie ćwiczyć restrukturyzację poznawczą poprzez:
- zapisywanie rano wszystkich negatywnych myśli automatycznych dotyczących snu, które pojawiły się poprzedniego wieczora, w trakcie zasypiania, po przebudzeniu się oraz dopisywaniu kolejnych w ciągu dnia, jeśli się pojawią;
- zastępowanie negatywnych myśli adaptacyjnymi myślami o śnie (lub zapisywanie rano adaptacyjnych myśli o śnie nawet wtedy, gdy nie pojawiły się żadne negatywne), a następnie czytanie ich na głos. Listę adaptacyjnych myśli konstruowano podczas sesji z pacjentką.
Adaptacyjne myśli o śnie
- Nie każdy potrzebuje 8 h snu.
- Liczy się nie tylko ilość snu, ale także jego jakość.
- Nie ma dowodów na to, że krótszy sen u osób z bezsennością powoduje problemy zdrowotne.
- Sen trwający 6–7 h na noc jest związany z najdłuższą oczekiwaną długością życia.
- Moja wydajność nie ucierpi znacząco, jeśli dostarczę sobie podstawowego snu.
- Prawdopodobnie śpię więcej, niż sądzę.
- Moje funkcjonowanie w ciągu dnia nie jest jedynie uzależnione od snu.
- To, jak radzę sobie w pracy, zależy w większym stopniu od mojego nastawienia i kompetencji niż przebiegu tej konkretnej nocy.
- Skoro wcześniej przetrwałam bezsenne noce, mogę to zrobić znowu.
- Jeśli nie spałam dobrze zeszłej nocy, mój mózg upomni się o swoje tej lub kolejnej nocy.
- To, jak funkcjonuję w ciągu dnia, wynika w pewnym stopniu z tego, co myślę o swoim śnie.
- Wiele razy byłam niewyspana, a i tak spędzałam następnego dnia wspaniały czas. Nawet jeśli będę mieć po słabej nocy gorszy nastrój, to nie koniec świata.
- Każdy wybudza się w nocy – to naturalny element cyklu snu.
- Zasypianie to proces, który musi chwilę potrwać.
- To, jaką miałam dziś noc, nie musi oznaczać zmiany moich planów/nie musi dyktować mi, co będę dziś robić.
- Jeśli obudzę się po 5,5 h snu, otrzymam swój podstawowy sen.
- Mój sen będzie się stopniowo poprawiał, gdy będę uczyć się nowych technik.
- Te techniki sprawdziły się u innych, więc prawdopodobnie zadziałają również u mnie.
Technika strzałki w dół oraz klasyfikowanie zniekształceń w myśleniu
Pani Agata miała kłopot z artykułowaniem myśli automatycznych związanych ze snem – w takiej sytuacji warto wykorzystać technikę strzałki w dół, zadając pytanie „I co wtedy?” lub „I co by to dla Pani oznaczało?”. Ta technika jest szczególnie ważna w przypadku pacjenta z zaburzeniami lękowymi uogólnionymi, u którego lęk jest rozlany, mało konkretny i słabo uchwytny, a przez to trudno mu podważać myśli stojące u jego podłoża.
Pracę nad restrukturyzacją poznawczą połączono na kolejnej sesji z nauką klasyfikowania zniekształceń w myśleniu. Po przedstawieniu listy zniekształceń poznawczych pacjentka z zaskoczeniem odkryła, że ma tendencję do myślenia w powtarzający się sposób (nie tylko w odniesieniu do myśli związanych ze snem i bezsennością) i często stosuje przede wszystkim:
- myślenie dychotomiczne („Muszę być wyspana i wypoczęta, inaczej moje życie będzie beznadziejne”),
- nadużywanie imperatywów i powinności („Powinnam spać minimum 7 h”),
- katastrofizację („Od tego niespania w końcu oszaleję”).
Zalecono więc pacjentce zapisywanie w ciągu dnia negatywnych i przykrych myśli automatycznych z różnych sfer życia i klasyfikowanie ich w odniesieniu do używanych zniekształceń. W trakcie kolejnych sesji pacjentka przyglądała się powtarzającym się zniekształceniom i konstruowała zestaw racjonalnych odpowiedzi na powracające myśli.
Inne stosowane techniki
W pracy z pacjentką stosowano także inne techniki zaczerpnięte z terapii poznawczo-behawioralnej, takie jak:
- Pora na martwienie się – zalecono pacjentce przeznaczenie 30 min codziennie o 15:00 na martwienie się i zapisywanie wszystkich myśli budzących niepokój. Wyjaśniono, że jeśli obawy pojawią się wcześniej lub później, należy zapisać je na kartce i zająć się nimi w porze zmartwienia. Technika ma na celu: osłabianie kojarzenia zamartwiania się z łóżkiem i porą snu, pokazanie pacjentce, że ma wpływ na odczuwany niepokój i może go opóźnić oraz umożliwia pacjentce sprawdzenie, że wcale nie martwi się „ciągle” i „o wszystko”, ale zakres jej lęków jest skończony i ograniczony. Pacjentka była zaskoczona, że trudno jej wypełnić całe 30 min martwieniem się i mogła doświadczyć tego, że ma większą kontrolę nad obawami, niż wcześniej zakładała.
- Ekspozycja wyobrażeniowa – ćwiczono z pacjentką wyobrażanie sobie nocy, podczas której w ogóle nie zasypia i utrzymywanie tej wizji w umyśle przez 15 min, do momentu, kiedy lęk z nią związany znacząco opadnie. Pacjentka, która dotychczas unikała wyobrażania sobie swojej obawy i próbowała tłumić lęk, doświadczyła, że możliwa jest habituacja lęku, jeśli tylko nie stara się przed nim uciec.
Zapobieganie nawrotom
Podczas ostatniej, ósmej sesji omówiono z pacjentką zapobieganie nawrotom oraz podsumowano wprowadzone dotychczas techniki. Pani Agata przeczytała zadaną na to spotkanie pracę domową, która polegała na zapisaniu podstawowych zasad, którymi jako osoba z podatnością na bezsenność powinna się kierować, aby dalej poprawiać swój sen. Omówiono także, jakie konkretnie kroki pacjentka ma poczynić, jeśli jej sen ulegnie pogorszeniu, podkreślając, że ma już wystarczająco dużo wiedzy i zna odpowiednie techniki, aby przynajmniej spróbować wdrożyć je samodzielnie przed kontaktem z terapeutą.
Ponieważ pani Agata miała przed sobą dwa wyjazdy z nocowaniem poza domem i ta sytuacja budziła jej obawy, poświęcono czas na przećwiczenie dodatkowych technik:
- jak pacjentka dawała sobie radę w podobnych sytuacjach w przeszłości – wzmocnienie wiary w zdolność do radzenia sobie z trudnościami, zauważenie, że wielokrotnie spędzała miło czas na wyjazdach mimo słabo przespanej nocy;
- odróżnianie konstruktywnych trosk od niepotrzebnych obaw i przekształcanie obaw w rozwiązania poprzez zadawanie pytań: „Jaki problem trzeba rozwiązać i jak to zrobić”; koncentracja na niepokojących kwestiach związanych z wyjazdem, na które pacjentka ma wpływ, np. źle przygotowany do snu pokój hotelowy (rozwiązanie: zabranie ze sobą opaski na oczy i zatyczek do uszu) i opracowanie z nich listy zadań do zrobienia, przy jednoczesnym wskazaniu na obawy nieproduktywne, o znikomym prawdopodobieństwie lub na które pacjentka nie ma wpływu.
Podsumowanie
W terapii poznawczo-behawioralnej bezsenności pacjenta z zaburzeniami lękowymi uogólnionymi istotne jest postawienie mocnego akcentu na restrukturyzację poznawczą negatywnych myśli automatycznych, związanych ze snem oraz naukę technik, które pozwalają radzić sobie z objawami lęku. Wykorzystanie obaw dotyczących snu i bezsenności jako przykładów do ćwiczenia nowych sposobów myślenia utrzymuje motywację pacjentów. Z czasem zauważają oni, że nowe strategie radzenia sobie mogą stosować nie tylko w odniesieniu do zmartwień związanych ze snem, ale także do wszelkich innych doświadczanych przez nich obaw. Synergia technik behawioralnych i poznawczych pozwala u większości pacjentów na zmniejszenie objawów bezsenności w ciągu pierwszych 4–6 tygodni terapii, co poprawia samopoczucie i ułatwia dalszą pracę z nadmiernym zamartwianiem się.