Czym jest uzależnienie?
Uzależnienie to silne pragnienie lub poczucie przymusu przyjmowania danej substancji psychoaktywnej lub wielokrotnego powtarzania określonej czynności, a także niemożność kontrolowania swojego zachowania w tych sytuacjach. W uzależnieniach mówimy o zależności fizycznej (ang. dependance) i zależności psychologicznej (ang. addiction), przy czym nie muszą one występować jednocześnie. W przypadku zachowań główne znaczenie ma uzależnienie psychologiczne.
Do niedawna uzależnienia wiązano przede wszystkim z zażywaniem substancji psychoaktywnych, np. alkoholu, narkotyków, nikotyny, kofeiny. Obecnie coraz więcej osób dotyka problem uzależnień behawioralnych, tzw. nowych uzależnień. Nie są one związane z jakąś konkretną substancją chemiczną, a raczej z czynnością, od której można się uzależnić. Należą do nich między innymi:
- uzależnienie od gier hazardowych czy komputerowych,
- zakupów,
- opalania,
- zdrowego jedzenia,
- ćwiczeń fizycznych,
- pracy,
- użytkowania mediów społecznościowych.
Coraz powszechniejszym zagadnieniem staje się problematyka nieprawidłowego korzystania z internetu i komputera. Światowa Organizacja Zdrowia wpisała uzależnienia od gier wideo i gier komputerowych na listę następnej rewizji klasyfikacji, ICD-11.
Jak powstaje uzależnienie?
Uzależnienie to proces, który początkowo jest źródłem doświadczania przyjemności czy ulgi, ale w dalszym etapie charakteryzuje się utratą kontroli nad tym zachowaniem oraz kontynuowaniem tego zachowania pomimo negatywnych konsekwencji. Uzależnienie stanowi nabytą, silną potrzebę wykonywania jakiejś czynności bądź zażywania jakiejś substancji psychoaktywnej. Klasyfikowane jest to jako stan zaburzenia psychicznego i fizycznego, który powoduje zmianę w dotychczasowym sposobie zachowania.
Objawy uzależnienia
Objawami uzależnienia, które występują przy każdym jego rodzaju, są: częste, powtarzane zachowania, nad którymi uzależniony traci kontrolę. Nałóg zajmuje znaczną część czasu; pojawiają się problemy natury zdrowotnej, psychicznej, emocjonalnej, zawodowej, rodzinnej; po odstawieniu substancji psychoaktywnych lub zaprzestaniu wykonywania określonych czynności pojawia się zespół abstynencyjny.
Diagnoza uzależnienia możliwa jest w momencie, kiedy występują trzy objawy, które utrzymują się przez co najmniej miesiąc w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Uzależnienie zgodnie z klasyfikacją ICD-10 jest chorobą, która nieleczona prowadzi do degradacji życia społecznego i destrukcyjnie wpływa na zdrowie uzależnionego, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić nawet do śmierci. Zgodnie z tym rozumieniem psychopatologii każda dowolna substancja lub zachowanie ma potencjał uzależniający. Można się zatem uzależnić od wszystkiego, co pozwala regulować nastrój. Niestety, istnieje wiele nałogów, o których mówi się z przymrużeniem oka albo się pomija. W tym miejscu można zadać sobie pytanie: czy można się uzależnić od rozwoju osobistego?
Uzależnienie od rozwoju osobistego i co się pod tym kryje
Chęć rozwoju osobistego, samopoznania, doskonalenia się to postawy społecznie akceptowalne czy wręcz pożądane. Można zapytać, co jest niewłaściwego w korzystaniu z usług oferujących możliwość pracy rozwojowej i odkrywania własnych zasobów? Kiedy nastawienie na rozwój jest z korzyścią dla naszego funkcjonowania, a kiedy powoduje, że możemy odczuć jego negatywne konsekwencje? Udział w różnego rodzaju treningach czy programach może niezaprzeczalnie mieć bardzo pozytywny wpływ na rozwój człowieka. Uczestnictwo w wykładzie czy inspirująca książka są niejednokrotnie początkiem pozytywnych zmian w naszym życiu. Jednak warunkiem tych zmian są również świadomość naszych oczekiwań oraz wzięcie odpowiedzialności za swoje działania.
Czytając kolejny poradnik, uczestnicząc w którymś z kolei warsztacie czy terapii, łatwo zyskać poczucie słusznego działania, zaangażowania, bycia produktywnym. Zasadnicza kwestia polega jednak na tym, że po przeczytaniu poradnika czy ukończeniu warsztatu niezbędne jest wzięcie na siebie odpowiedzialności za własne życie. Natomiast osoby przejawiające cechy uzależnienia od rozwoju szybko przechodzą w tym momencie do następnej książki, do kolejnego warsztatu, idą na następną psychoterapię, a zdarza się, że nawet do dwóch terapeutów naraz. Tym samym cały czas mają poczucie bycia w nieustannym procesie rozwoju, ale w tym przypadku analizowanie swojego życia paradoksalnie zwalnia ich z uczestniczenia w życiu. Cierpią na tym inne obszary ich funkcjonowania, relacje, obowiązki w szkole czy pracy, budżet domowy. Przychodzą na warsztat czy terapię, aby utrzymać status quo i w istocie niewiele zmienić czy zaakceptować. Jednocześnie mają poczucie, że stale się rozwijają, chodzą na terapię, na szkolenia, analizują siebie, próbują coś zmienić: dla siebie czy dla innych.
Prawdziwy rozwój następuje jednak w wyniku doświadczania życia, a więc próbowania nowych zachowań, eksperymentowania, podejmowania ryzyka. Uczestniczenie w dużej liczbie kursów, z pominięciem głębszej refleksji czy stosowania nowej wiedzy w realnym życiu, to tak jakby czytać o nauce pływania, nigdy nie wchodząc do wody. Tym samym samodoskonalenie może przybrać charakter uzależniający, który utrzymuje daną osobę w pozycji konsumenta usług, będąc dla niej jednocześnie pretekstem do bycia bezczynną.
Nigdy nie jesteś wystarczająco dobry
Na rynku istnieje obecnie bardzo różnorodna oferta warsztatów, szkoleń czy kursów rozwoju osobistego. Często trudno jest w tej gęstwinie znaleźć coś odpowiedniego dla siebie. Przy tak dużej ofercie dostępnych form pomocy pojawia się ludzka tendencja, by sięgać po rozwiązania dające obietnicę szybkiej poprawy. Kulturowy przekaz często sugeruje, że nigdy nie jesteśmy wystarczająco dobrzy pod względem wyglądu, intelektu, rozwoju. Zawsze możemy być lepsi, zawsze możemy więcej wiedzieć czy umieć, być bardziej wartościowi, a w domyśle tym samym – bardziej szczęśliwi. Jednocześnie coraz trudniej jest nam się skoncentrować na jednej rzeczy w danym momencie.
Powstawanie uzależnień – czynniki kulturowe
Wśród czynników kulturowych wpływających na powstawanie uzależnień można wyróżnić:
- konsumpcjonizm zorientowany na szybkie zaspokajanie,
- ufność w naukę, rozwój, więc i łatwe rozwiązania,
- poszukiwanie rozrywek i ucieczek zamiast sensu,
- utrata tradycyjnego systemu wartości,
- rozpad rodziny i poczucie opuszczenia,
- rozpad więzi społecznych i poczucie izolacji,
- wysoki poziom stresu i lęku,
- wykorzystywanie innych i nieufność,
- poczucie braku ograniczeń,
- powszechność uzależnionych wśród otaczających osób, więc i uzależnienie funkcjonuje jako norma (Carnes, 2001).
Brak umiejętności nawiązywania bliskich relacji, opartych na zaufaniu i trosce, w połączeniu z określonymi cechami charakteru mogą przyczynić się do rozwoju uzależnienia. Deficyty w zakresie samoregulacji emocji, obniżona samoocena, poczucie nieadekwatności, potrzeba kontaktów społecznych połączona z nieumiejętnością ich nawiązywania są czynnikami sprzyjającymi nałogowemu angażowaniu się w korzystanie z dostępnych ofert samorozwoju.
Często przez długi czas trudno jest dostrzec w sobie tę tendencję, co więcej – jest ona zazwyczaj pochwalana przez otoczenie. Przecież ktoś chce się rozwijać, poznawać siebie, co jest zazwyczaj przejawem dbania o siebie. Z czasem jednak to zachowanie może stać się kompulsywne i negatywnie wpływać na funkcjonowanie danej osoby lub osób w jej otoczeniu. Wygląda jednak na to, że to nie angażowanie się we własny rozwój czyni ludzi uzależnionymi czy wyizolowanymi, a raczej izolacja, samotność i poczucie niedoskonałości skłaniają do stawiania na pierwszym planie zachowań mających w ich przekonaniu zapewnić poczucie ulgi czy zadowolenia.
Studium przypadku
Pani Kinga, lat 32 lat, zgłosiła się do gabinetu z powodu poczucia pustki, bezsensu i samotności. Deklarowała chęć i gotowość do pracy terapeutycznej, a jednocześnie wyrażała brak wiary w poprawę swojego nastroju i sytuacji życiowej. Zgłosiła się po przeczytaniu moich książek poradnikowych dotyczących tematów niedoskonałości, perfekcjonizmu i samowspółczucia, twierdząc, że odnalazła w nich dużą część siebie. Zapytana o to, jak wyobraża sobie naszą wspólną pracę i swoje cele terapeutyczne, powiedziała, że chciałaby być kimś lepszym i bardziej szczęśliwym. „Chciałaby się naprawić”, a jednocześnie nie potrafiła określić, co konkretnie miałoby się zmienić w jej życiu czy zachowaniu.
Pani Kinga nie ma rodzeństwa. Relacje z rodzicami określa jako dobre, ale niezbyt bliskie. Jako dziecko nie sprawiała problemów wychowawczych i zazwyczaj była bardzo dobrą uczennicą w szkole. Obecnie mieszka sama, ma stabilną i raczej satysfakcjonującą pracę. Nawiązuje niewiele znajomości i w zasadzie żadnych przyjaźni. Od kilku lat nie była w związku, ale w trakcie naszych sesji wyrażała chęć poznania jakiegoś mężczyzny. Czas wolny i weekendy spędzała głównie na czytaniu poradników psychologicznych i warsztatach rozwoju osobistego. Zapisywała się na niezliczone liczby kursów samorozwoju, zarówno internetowych, jak i w salach szkoleniowych, jednak rzadko kiedy udawało jej się ukończyć te kursy w całości. Coraz większa liczba szkoleń paradoksalnie zwiększała jej poczucie frustracji, niezadowolenia i dodatkowo nadszarpywała jej budżet. Kiedy nie udało jej się zapisać na jakiś ważny z jej punktu widzenia kurs, towarzyszyło jej poczucie, że coś traci, coś ją omija. Zaniedbywała i tak już uszczuplone relacje i inne sfery życia. Klientka doświadczała trudności w spontanicznych działaniach, w jej przeżyciu każda czynność miała służyć czemuś „pożytecznemu”. Po powrocie z wakacji stwierdziła, że były one nudne i miała poczucie straty czasu.
Często odczuwała nudę, złość, przygnębienie i frustrację. Miała trudności w radzeniu sobie z emocjami, opracowywała je głównie na poziomie intelektualnym. Unikała głębszej pracy nad swoimi doświadczeniami i nadbudowanymi nad nimi stereotypami emocjonalnymi i poznawczymi, które doprowadziły ją do obecnego momentu. Deklarowała chęć pozbycia się „negatywnych” emocji, mając na myśli tak naprawdę te nieprzyjemne w przeżywaniu, np.: złość, frustrację, żal, strach, smutek.
Wywiad z pacjentką uzależnioną od rozwoju
Nie byłam pierwszą psychoterapeutką pani Kingi, w przeciągu ostatnich dwóch lat uczęszczała na psychoterapię do dwóch innych terapeutów. Dwa poprzednie procesy psychoterapeutyczne przerwała po około pół roku, kiedy pomiędzy nią a terapeutą nawiązywała się silniejsza relacja, a praca terapeutyczna przyjmowała głębszy charakter.
Z wywiadu z klientką wynikało, że w okresie dzieciństwa przeżyła trudne doświadczenia związane z chorobą alkoholową jej ojca. Niechętnie wracała pamięcią do tych wydarzeń, twierdząc, że nie mają one już żadnego wpływu na jej obecne życie. Moje komentarze wyrażające przekonanie, że to, co przeżyliśmy, może być istotne dla naszego obecnego funkcjonowania, kwitowała najczęściej zdaniem, że nigdy o tym nie myśli i jest od tego zdystansowana. Twierdziła, że chce się skoncentrować głównie na tym, aby stać się lepszym człowiekiem niż jest obecnie i pozbyć się negatywnych myśli o sobie i innych.
Terapia uzależnienia od rozwoju osobistego
Ważnym elementem w życiu klientki była kontrola. Jej psychoterapię i kolejne warsztaty samorozwoju postrzegałam jako czynnik, dzięki któremu próbuje dodatkowo skontrolować swoje życie. Chęć bycia lepszą była odwracaniem uwagi od trudnych spraw i emocji, które chciała zignorować, takich jak nieprzyjemne wspomnienia i towarzyszący jej lęk, niepokój.
Przebieg sesji
W rzeczywistości klientka nie była gotowa na zmianę. Często się spóźniała bądź pomijała sesje, nie pamiętała ważnych elementów z naszego ostatniego spotkania. Niechętnie konfrontowała się ze swoim życiem wewnętrznym, uważając, że to ja jestem ekspertem, więc z pewnością mam dla niej właściwe pomysły i wskazówki. Z trudem i bez przekonania szukała własnych odpowiedzi i rozwiązań. Nie była skłonna przyjrzeć się temu, jaki ma wpływ na swoje życie, umieszczając poczucie kontroli na zewnątrz. U pani Kingi wykształcił się sztywny system przekonań i postaw utrwalonych w procesie przeżywania minionych doświadczeń. Klientka przejawiała myślenie perfekcjonistyczne, wyrażające się w postawach: „wszystko powinno być wykonane doskonale, bo to daje szczęście” i „nic z tego, co robię, nie jest na najwyższym poziomie”. Wszelakie formy rozwoju osobistego w pewnym stopniu zaspokajały również jej narcystyczną potrzebę doskonalenia czy stawania się lepszą.
Terapia oparta była głównie na budowaniu z panią Kingą relacji, w której mogła doświadczyć troski, akceptacji i zainteresowania. Klientka miała trudność w pokazaniu siebie taką, jaka była naprawdę. Była przyzwyczajona do tego, by w życiu odgrywać jakąś rolę i spełniać cudze oczekiwania. Moja akceptacja i brak odrzucenia, którego tak bardzo się obawiała, pomogły jej w większym stopniu dzielić się wstydliwymi myślami i emocjami podczas sesji.
Klientka oczekiwała szybkich rezultatów, dopytywała o zadania domowe, ponieważ poprzez działanie miała poczucie, że „coś robi” i „idzie do przodu”. Rozmowa o emocjach, próba nazwania tego, co aktualnie przeżywa, nie była dla niej „niczym konkretnym”. Niechętnie przyglądała się swojemu wpływowi na to, co ją w życiu spotyka. Uważała, że szczęście jest w świecie zewnętrznym, a zdobyć je można poprzez zmianę swoich warunków życiowych, robiąc więcej różnych rzeczy, zarabiając większą ilość pieniędzy czy zdobywając uznanie.
Próbowałam klientce pokazywać, jaką funkcję pełnią liczne formy rozwoju osobistego w jej życiu. Rozmawiałyśmy o tym, że samorozwój stał się dla niej substytutem relacji interpersonalnych i potwierdzenia własnej wartości, a także przybrał formę zachowań uzależniających. Zapisując się na kolejne szkolenie, nie brała pod uwagę swoich motywów i nie zadawała sobie pytania, czemu to konkretne szkolenie ma służyć i czy naprawdę jest dla niej dobre.
Pani Kinga była bardzo wyedukowaną osobą, moje interpretacje często kwitowała komentarzem, że już to wie, że to nie jest dla niej nic nowego. Jej wiedza i rosnąca samoświadomość nie szła jednak w parze z doświadczaniem czy przeżywaniem na poziomie emocjonalnym. Zachęcałam ją do tego, aby mniej działała, a więcej odczuwała i była bardziej obecna emocjonalnie podczas sesji.
Podłoże uzależnienia od rozwoju
U podłoża problemów klientki leżało poczucie bycia niewystarczającą i wywierania na siebie coraz większej presji bycia kimś lepszym. Rozmawiałyśmy o tym, czym byłoby dla niej zatrzymanie się w tym pościgu oraz czy byłaby zainteresowana tym, aby realizować swoje potrzeby w inny i bardziej adekwatny sposób. Pomocne okazały się techniki uważności związane z wykonywaniem codziennych i prostych czynności w skupieniu i niezakłócane innymi aktywnościami.
Bezpośrednie relacje z ludźmi, poza terapią czy szkoleniami, jawiły się dla klientki jako zbyt zagrażające i stresujące. W toku terapii pracowałyśmy nad jej negatywnymi myślami o innych ludziach i wrogością w stosunku do nich. Zaczęła dopuszczać do siebie tłumione dotąd emocje i potrzeby.
Klientka unikała konfrontacji z własnymi niedoskonałościami i słabościami. Większość jej życiowych działań koncentrowała się wokół chęci osiągnięcia jakichś celów, stania się kimś lepszym, porównywania się z innymi. Była dla siebie bardzo krytyczna i wymagająca. Próbowałam ją zachęcić do praktykowania akceptacji i współczucia. Było to trudne, ponieważ każdą sugestię klientka traktowała bardzo zadaniowo i surowo się z tego rozliczała. Ważne okazało się dla niej pytanie: „Co, jeśli nic nie musisz robić, aby stać się kimś lepszym, ale zamiast tego postanowisz być dla siebie kimś milszym i zobaczysz, co się wtedy stanie? ”. Klientka uznała, że to pytanie bardzo zmienia jej perspektywę w dążeniu do samorozwoju i że nigdy dotychczas nie myślała o sobie w ten sposób. Z czasem zaczęła siebie postrzegać bardziej całościowo, w bardziej złożony sposób, zamiast odcinać się od tego, co może się wydawać niewygodne.
Efekty terapii osoby uzależnionej od rozwoju
W trakcie terapii wypracowałyśmy z klientką pytania/twierdzenia, na które powinna sobie odpowiedzieć za każdym razem, kiedy będzie chciała skorzystać z jakiejś oferty rozwoju osobistego. Te twierdzenia dotyczyły przykładowo bycia świadomą swoich tendencji związanych z rozwojem osobistym i kwestionowania swoich intencji za każdym razem, kiedy pojawiała się w niej myśl, aby zrobić coś po to, aby stać się kimś lepszym. Pytanie siebie samej za każdym razem, gdy czuła przymus zapisania się na kolejny kurs: Dlaczego to robię i co dzięki danemu warsztatowi chcę zmienić w swoim życiu?
Pani Kinga zakończyła terapię po roku i trzech miesiącach, mimo iż uważała, że nadal ma „sporo do naprawienia”, a jej nastrój bywał niestabilny. W trakcie terapii poznała mężczyznę, z którym powoli budowała relację. Mimo początkowych trudności udało im się utrzymać związek. Odnowiła również relację ze swoją dawną przyjaciółką. Powoli uczyła się doświadczać poczucia kontroli nad swoimi nałogowymi zachowaniami. Coraz częściej angażowała się w aktywności, które były dla niej ciekawe, a nie takie, które dawały obietnicę bycia kimś lepszym czy podniesienia poczucia własnej wartości.
„Im więcej czasu poświęcam na rozwój osobisty, tym gorzej się czuję” - kryteria uzależnienia
Uzależnienie od rozwoju osobistego można rozpatrywać w ramach jednego z podejść do analizy uzależnień, zwłaszcza w obszarze uzależnień czynnościowych. Jest to model biopsychospołeczny, opracowany przez Marka D. Griffithsa, składający się z sześciu kluczowych kryteriów uzależnienia:
- Dominacja – określone zachowanie staje się aktywnością najważniejszą i dominującą w życiu danej osoby. Pani Kinga była zaabsorbowana śledzeniem ofert kolejnych kursów i uczestniczenia w nich, często nawet bez dokładnego sprawdzenia, czy oferta była skrojona do jej potrzeb i oczekiwań. Korzystanie z dużej liczby kursów było dla klientki priorytetowe pomimo kurczących się oszczędności i towarzyszącego zmęczenia.
- Zmiana nastroju – samodoskonalenie było sposobem na zmianę lub wywołanie pożądanego nastroju. Dawało to klientce poczucie rozwijania się, zaangażowania w jakąś sprawę, obietnicę redukcji stresu. Samorozwój był strategią radzenia sobie (podekscytowanie, poczucie oderwania, odwrócenie uwagi od bolesnych emocji).
- Tolerancja – rosnące zapotrzebowanie na korzystanie z różnych form rozwoju osobistego. Klientka motywowała te rosnące potrzeby swoją determinacją do tego, aby „w końcu naprawić siebie”.
- Objawy abstynencyjne – pogorszenie samopoczucia (zirytowanie, depresyjność) w sytuacji braku dostępu lub niekorzystania z różnych form rozwoju osobistego.
- Konflikt:
intrapsychiczny: między pragnieniem, by nie ulec napięciu wywołanemu przez uzależnienie od zachowania, a psychiczną potrzebą poddania się temu zachowaniu: kupienia kolejnego kursu, przeczytania kolejnego poradnika,
interpersonalny: zaniedbywanie obowiązków rodzinnych, ważnych relacji z innymi, zbywanie sugestii bliskich na temat zbyt częstego zaangażowania w samorozwój. - Nawroty – tendencja do powracania do wykonywania zachowania po okresie zaprzestania go lub podejmowanie prób kontrolowania go, powrót do starych wzorców po okresie abstynencji.
Podsumowanie
Przyczyny uzależnień czynnościowych są wielowymiarowe i nie istnieje jeden czynnik je wyjaśniający. Ich diagnostyka oraz leczenie wciąż znajdują się w początkowej fazie, ale są to kwestie poruszane coraz częściej. Uzależnienia należy rozpatrywać w danym kontekście społecznym, kulturowym i psychologicznym. Czasy, w których funkcjonuje współczesny człowiek, obfitują bogactwem możliwości. W tym kontekście nie jest zatem niczym zaskakującym dążenie do spróbowania i korzystania ze wszystkiego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że człowiek potrafi się w tych nieskończonych możliwościach zatracić i przestać mieć nad nimi kontrolę. Rozwój osobisty może mieć potencjał uzależniający między innymi wtedy, jeśli jest napędzany przekonaniem o byciu niewystarczająco dobrym, oczekiwaniem perfekcji w „naprawieniu siebie”, potwierdzaniem własnej wartości, gromadzeniem wiedzy o technikach i rozwiązaniach, zaniedbywaniem innych działań. Jednocześnie samorozwój może być wspaniałym sposobem na realizację siebie, swoich potrzeb i wartości. Warto jednak zastanowić się, co nas motywuje w chęci rozwijania siebie i czy nie jest to sposób na odwracanie uwagi od spraw, które wolimy zignorować. Dobrze jest się czasem zatrzymać i zastanowić nad tym, jak być dla siebie samego bardziej życzliwym i wyrozumiałym, jeśli chodzi o własny rozwój – i własne życie.
Bibliografia:
- Carnes, P. (2001). Od nałogu do miłości. Jak wyzwolić się z uzależnienia od seksu i odnaleźć prawdziwe uczucie, Poznań: Media Rodzina.
- Griffiths, M. (2005). A ‘components’ model of addiction within a biopsychosocial framework. Journal of Substance Use, 10 (4), 191–197.
- Ogińska-Bulik, N. (2010). Uzależnienie od czynności. Mit czy rzeczywistość? Warszawa: Difin
- Światowa Organizacja Zdrowia. Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Kraków, Warszawa: Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne Vesalius; 2007.