Moja droga

Rozmowa z prof. Philipem Zimbardo (część 2.)

Temat numeru

Phil, napisałeś wiele artykułów i książek, wygłosiłeś i wciąż udzielasz kilkudziesięciu wykładów rocznie, uczyłeś psychologii na najlepszych uniwersytetach… Które z tych aktywności uważasz za swój najbardziej znaczący wkład w rozwój psychologii?

Moja zawodowa autodefinicja brzmi: jestem nauczycielem/edukatorem, badaczem oraz promotorem psychologii w społeczeństwie.

Nauczam psychologii od 60 lat, od 1957 r., czyli od chwili ukończenia studiów. Jest to również rok, w którym zacząłem publikować moje badania.

Od tego czasu napisałem ponad 50 książek – podręczników oraz książek popularno-naukowych, a także ponad 600 artykułów, które ukazały się zarówno w czasopismach akademickich, jak i popularnych. Jednakże być może moim największym wkładem w psychologię jest edukacyjny program telewizyjny, który stworzyłem i w którym występowałem, pod tytułem Discovering Psychology (Odkrywanie psychologii), składający się z 26 odcinków obejmujących całość współczesnej psychologii, który został obejrzany przez miliony studentów, jak też zwykłych ludzi na całym świecie.

Jestem również dumny z mojego podręcznika wprowadzającego do psychologii, pod tytułem Psychologia i życie (to już obecnie jego 20 edycja), który był jedynym podręcznikiem tego rodzaju wykorzystywanym na wszystkich kursach psychologii w całej Polsce w okresie wielu dekad – to jedyny taki naród, to prawda!

Na koniec, chociaż jestem już na emeryturze i nie wykładam na Uniwersytecie Stanforda, gdzie uczyłem przez 40 lat, nadal każdego roku jeżdżę z wykładami po świecie, jak też oferuję bezpłatne wykłady przez Skype dla licealistów i studentów w wielu krajach. Zatem korzystamy teraz wszyscy z nowych technologii, które są dostępne do promowania takiej komunikacji, zarówno to nowe pokolenie studentów, jak i ja sam.
 

Pomówmy też o tym, w jaki sposób psychologia wpłynęła na twoje osobiste życie, czy pomogła ci je budować? Z czego jesteś najbardziej dumny, a czego wstydzisz się? Ciekawa też jestem, kto był twoim bohaterem, idolem lub wzorem do naśladowania?

Muszę powiedzieć, że już od czasów, kiedy byłem dzieckiem, psychologia odgrywała ważną rolę w moim życiu. Obecnie myślę o sobie jako o byłym dziecku-psychologu, które nieświadomie zadawało podstawowe pytania psychologiczne dotyczące ludzkich zachowań. Wspomnę o dwóch przykładach. Po pierwsze dorastałem w biedzie, w getcie w Nowym Jorku, które nazywało się Południowy Bronx, w rodzinie bez wykształcenia; z rodzicami, którzy wyemigrowali z Sycylii. Tak jak wszędzie w gettach i tu byli źli ludzie, którzy próbowali uwieść dzieci i skłonić je do czynów przestępczych w zamian za pieniądze. Niektórzy z moich dobrych przyjaciół dali się skusić, lecz inni, jak i ja sam, stawiliśmy im opór. Czym różniły się te dwie grupy dzieciaków? To jest interesujące pytanie psychologiczne, prawda? W tamtym czasie moją jedyną odpowiedzią była silna miłość matki, która wyposażyła swoje dzieci w kompas moralny wskazujący na to, co jest dobre, a co złe.

Inny sposób, w jaki psychologia odegrała istotną rolę w moim życiu, był związany z tym, że przez wiele lat byłem bardzo chorym i wątłym dzieckiem. Leżałem w szpitalu przez wiele miesięcy z powodu chorób zakaźnych (to typowe wśród biednych ludzi żyjących w toksycznych środowiskach). Ponieważ byłem chudy i słaby, musiałem mocno walczyć o przyjęcie mnie do ulicznego gangu. Szybko zrozumiałem, że ten świat składa się z przywódców i osób za nimi podążających, gdzie przywódcy dobrze się bawią, przypisując sobie zasługi swoich naśladowców, którzy de facto wykonali całą pracę. Zatem postanowiłem świadomie zidentyfikować cechy charakterystyczne dla liderów, które mógłbym naśladować po to, aby stać się nie tylko przywódcą ulicznego gangu, ale też posiąść wiodącą rolę w szkole i we wszystkich sytuacjach, w których się znajdę. I to podziałało! Z czasem wypracowałem u siebie osobowość lidera: uśmiechałem się, zadawałem pierwsze pytanie, udzielałem pierwszej kreatywnej odpowiedzi, nawiązywałem kontakt wzrokowy ze wszystkimi, komplementowałem i chwaliłem innych i tak dalej. W krótkim czasie zacząłem być wybierany za każdym razem na przewodniczącego klasy lub czasem wiceprzewodniczącego, kapitana drużyn sportowych, wygrałem głosowanie na najpopularniejszego chłopca w liceum, a w końcu zostałem Prezesem Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego (APA)!

Wracając myślami do lat wcześniejszych, wstydzę się, że nie interesowałem się bardziej polityką, na szczeblu lokalnym i krajowym, gdzie mógłbym być może przyczynić się do zmian, ale nie miałem czasu, żeby zdobyć w tej dziedzinie więcej wiedzy i zaangażować się. Jest mi też wstyd, że nie stanąłem w obronie reputacji lokalnych dziewcząt, gdy moi koledzy je upokarzali.

Natomiast jestem dumny z mojej natychmiastowej miłości do nauki w szkole, z tego, że potrafiłem czytać i pisać, i efektywnie porozumiewać się, czego nauczyłem się w bezpłatnej publicznej szkole podstawowej, a co zostało ze mną na całe życie. Cała moja edukacja trwająca 

20 lat była bezpłatna. W przeciwnym wypadku nigdy nie zdołałbym mieć takich osiągnięć. Było to dla mnie jako dziecka również oczywiste, że edukacja jest jedynym sposobem wyrwania się z biedy, że muszę zdobywać umiejętności, które umożliwią mi zdobycie jakościowej pracy, którą kocham, zamiast nudnej pracy, którą musiałbym tolerować, jak to było w przypadku wielu członków mojej rodziny.

Moimi wzorami do naśladowania byli ci wspaniali i niezwykli nauczyciele ze szkoły podstawowej, którzy codziennie przyjeżdżali do naszego getta i uczyli nas nie tylko przedmiotów szkolnych, ale również wielu sposobów na polepszenie jakości naszego życia poprzez lepszą higienę, jak też dobre maniery. To niesamowite, że nadal pamiętam, jak oni wszyscy się nazywali, a nawet jak wielu z nich wyglądało, mówiło i traktowało nas, biedne dzieciaki, z szacunkiem, który powodował, że każde z nas czuło się wyjątkowe!

Taki zachwyt szkołą, możliwościami uczenia się i ogromny szacunek do nauczycieli to dziś prawie niespotykane wśród uczniów. Dlaczego obecnie młodzi ludzie nie lubią się uczyć i generalnie raczej nie lubią szkoły? Czy możemy coś zrobić, żeby to się zmieniło?

Większość szkół ma przestarzałe programy nauczania, przejęte od poprzednich pokoleń i nieprzydatne w przygotowaniu młodych ludzi do bycia liderami nowego pokolenia – co powinno być celem każdego programu nauczania we wszystkich krajach. Jednym z nowych problemów dla edukacji i dla nauczycieli tradycjonalistów jest wzrost dostępu do telefonów komórkowych i dużej ilości informacji, poprzez Google, Wikipedię, jak i inne natychmiastowo dostępne źródła wiedzy, które często oferują bardziej zaktualizowane informacje w porównaniu do podręczników pisanych lata wcześniej. Dla chłopców szkoła nie zdaje egzaminu, ponieważ wolą grać w gry wideo, które są ekscytujące, fascynujące, czarujące. Im więcej w nie grają, tym stają się zdolniejsi, osiągają wyższy wynik, a w związku z tym również specjalny status w świecie graczy wideo.

Natomiast szkoła jest nudna, uczy ciągłego mówienia, usiłując przedstawić jakieś informacje, często bez zastosowania żadnych nowych rozwiązań technicznych, takich jak PowerPoint, Keynote czy Prezi, które mogłyby pokazać wiedzę w sposób interesujący, z włączeniem filmów wideo oraz muzyki obok tekstu. Uważam, że dla każdego systemu szkolnictwa w każdym kraju imperatywem jest inwestowanie w nowe szkolenia dla nauczycieli, które mogą ich wyposażyć w narzędzia do prezentowania informacji w możliwie najbardziej skuteczny sposób przy wykorzystaniu najnowocześniejszych rozwiązań technicznych.

To stało się oczywiste, że w komunikacji społecznej młodych ludzi dominuje dziś Internet i kontakty poprzez media społecznościowe. Dlaczego ludzie poświęcają swój czas, aby budować swój wizerunek w Internecie, zamiast więzi w prawdziwym życiu? Co użytkownicy Internetu myślą o swojej tożsamości w sieci? Czy uważasz, że kreują siebie, aby być bardziej rozpoznawalnymi? Czy „tożsamość internetowa” to tożsamość płynna?

To zdecydowanie prawda, że obecnie młodzi ludzie na całym świecie są pokoleniem mediów społecznościowych, a ich życie zorganizowane jest wokół sieci internetowych i komunikacji mailowej. Ze względu na wygodę i użyteczność telefonów komórkowych oraz tabletów, ta forma komunikacji zdominowała obecnie wcześniejsze formy komunikacji interpersonalnej lub społecznej. W pewnym sensie wielu młodych ludzi czuje, że wysyłanie SMS-ów, rozmawianie przez komunikator i oczywiście udostępnianie zdjęć, filmów i informacji powoduje, że są zawsze w kontakcie z innymi. W tym idealnym świecie nikt nie jest wyizolowany, nikt nie jest samotny. Jednakże iluzja polega na tym, że są oni połączeni w przestrzeni wirtualnej z innymi, z których wielu nigdy nie zdoła się spotkać w przestrzeni osobistej. Niepokoi mnie, że ci młodzi ludzie nie uczą się bezpośredniej komunikacji w kontakcie osobistym. Jedynym sposobem nauczenia się zasad komunikacji społecznej jest obserwowanie innych ludzi, którzy rozmawiają i odnajdywanie się w tym, ćwiczenie tego i uzyskiwanie informacji zwrotnej. Jest to oczywiście sposób, dzięki któremu dzieci uczą się swojego naturalnego języka. Zauważam, że wielu młodych ludzi unika takich bezpośrednich interpersonalnych sytuacji, ponieważ wydają im się niezręczne, a nawet stanowiące zagrożenie w porównaniu do bezpieczniejszych kontaktów internetowych. Wśród wielu z tych ludzi rozwija się nowa forma nieśmiałości, która nie wynika, jak w przypadku wcześniejszych pokoleń, ze strachu przed odrzuceniem, ale raczej z obawy przed zakłopotaniem i brakiem wiedzy na temat tego, co zrobić czy jak najlepiej komunikować się i kontaktować z innymi ludźmi osobiście, twarzą w twarz.

Gdy młodzi ludzie tworzą swoją tożsamość internetową, często pozostają w niej zablokowani, ponieważ ona już zaistniała na zewnątrz, utrwalona w czasie i przestrzeni, i zapewne jest im trudno sprawić, by stała się płynna i elastyczna, jak też zmienna w miarę, jak dana osoba dojrzewa z upływem czasu. Jednym z ostatnich negatywnych skutków Internetu jest nasilenie się szykanowania w sieci (ang. cyber bullying), gdzie niektóre osoby są celami anonimowych ataków polegających na fałszywych oskarżeniach, np. zarzuca im się, że ich sukces jest wynikiem oszustwa czy kłamstwa albo też, że ich popularność wśród osób płci przeciwnej wynika z ich rozwiązłości. Tego typu fałszywych oskarżeń nie da się łatwo zanegować, a mogą być bardzo destrukcyjne – niedawno kilkoro dzieci popełniło samobójstwo z powodu sposobu, w jaki zostały publicznie poniżone.

Phil, przyglądam się od wielu lat temu, jak intensywnie pracujesz – jesteś niesamowitą, niesłychanie aktywną osobą. W jaki sposób odpoczywasz i się regenerujesz? Jaki jest twój przepis na tak aktywne życie, skąd czerpiesz siły i energię?

Mam teraz prawie 84 lata i cieszę się niemal taką samą witalnością jak wtedy, gdy byłem aktywnym nastolatkiem. Oczywiście borykam się z fizycznymi dolegliwościami wynikającymi ze starzenia się, mam cukrzycę i artretyzm, które wymagały wstawienia wielu endoprotez biodra i kolana oraz specjalnych diet. Ale uważam, że istotne jest, aby pozostać aktywnym fizycznie i umysłowo. 

Dla zdrowia fizycznego prawie codziennie chodzę na godzinną terapię aqua fitness, która odbywa się na lokalnym basenie w małej grupie osób i z kreatywnymi trenerami (moja ulubiona to Zumba). Ważna jest też zrównoważona, zdrowa dieta i utrzymywanie wagi z młodszych lat.

Umysłowo – zawsze myślę i planuję, i tworzę, i piszę, i wykładam w mojej ukochanej dziedzinie psychologii. Zawsze starałem się generować nowe idee w psychologii na temat dobra i zła, na temat nieśmiałości i współczucia, na temat perspektywy czasowej i terapii czasem, na temat tego, dlaczego młodzi mężczyźni są uzależnieni od gier wideo, a obecnie głównie koncentruję się na uczeniu ludzi tego, jak stać się zwyczajnym bohaterem, który wyrazi sprzeciw i podejmie skuteczne działania w trudnych sytuacjach, z którymi ma do czynienia każdego dnia. W 2008 roku w San Francisco zainicjowałem Projekt Bohaterskiej Wyobraźni i od tego czasu stał się on globalnym ruchem społecznym w wielu krajach Europy, Azji i Bliskiego Wschodu. Pierwszy program edukacyjny PBW został wprowadzony kilka lat temu w Polsce i jest teraz najbardziej aktywnym ze wszystkich naszych programów (www.hip.org.pl).

Jednakże muszę dodać, że oprócz całej tej pracy, którą wykonuję, staram się rozwijać i utrzymywać w moim życiu równowagę pomiędzy pracą i zabawą, pomiędzy sprawami poważnymi i lekkimi, pomiędzy współpracownikami a rodziną, pomiędzy rzeczami starymi i nowymi, pomiędzy dawaniem i braniem, i oczywiście w każdym spotkaniu staram się znaleźć coś ekscytującego.
 

Dziękuję za rozmowę. 

Rozmowę poprowadziła dr Agnieszka Wilczyńska.

Przypisy