Osobiste doświadczenie z diagnozowaniem2
Kiedy byłem jeszcze studentem medycyny, podczas przygotowań do egzaminów z psychiatrii spędziłem dużo czasu na zapamiętywaniu kryteriów diagnostycznych ICD-10, szczegółowo opisujących psychopatologię pacjentów. Później, podczas pracy na oddziale psychiatrycznym zobaczyłem, jak łatwo można nagiąć i dowolnie zniekształcić diagnozę. Być może to był początek mojej późniejszej stałej już podejrzliwości wobec diagnostyki. Serdecznie brzydzę się obrazem „psychopatologa” kładącego na biurku duszę klienta do autopsji w poszukiwaniu tego, co jest z nią nie tak. Nie chciałem brać udziału w uprzedmiotowieniu i patologizacji ludzi, których spotykałem w szpitalu psychiatrycznym. Nie chciałem redukować żywych i zmiennych istot ludzkich do zestawu skamieniałych objawów psychopatologicznych. Nie chciałem, aby moje Ja i Ty klienta „zamieniły się w rzeczy pośród rzeczy” (Buber, 1996).
Być może pozostałem w praktyce psychiatrycznej tylko dzięki znalezieniu innego sposobu myślenia o moich klientach. Chętnie przyjąłem podejście psychoterapeutyczne, zwłaszcza podejście Gestalt, które traktuje objawy jako środek twórczego przystosowania w relacjach. Jednak po tej entuzjastycznej fazie (mój czas „nawrócenia na psychoterapię”) nastąpiło rozczarowanie. Kiedy myślałem o moich klientach w złożonych kategoriach paradygmatu teorii pola, nie byłem zrozumiały dla moich kolegów z oddziału psychiatrycznego, więc aby się z nimi komunikować, musiałem powrócić do ogólnych terminów psychopatologicznych. Najgorsze było to, że nie wierzyłem już w psychiatryczną terminologię diagnostyczną, a zatem nie była dla mnie ona pomocna. Zauważałem, że tracę swoje precyzyjne, ostre podejście diagnostyczne.
Spoglądałem na moich klientów przez okulary teorii pola i oglądałem ich self jako zmienny system kontaktów, objawy połączone ze wszystkimi innymi elementami pola i siebie jako biorącego udział we współtworzeniu ich objawów tu i teraz. Potrafiłem nawiązać dobry kontakt z moimi klientami, ale nie byłem dobrym diagnostą. Konfrontowałem się też z moimi najświeższymi introjektami: „Nie powinieneś postrzegać klienta jako obiektu!”, „Nie skupiaj się na problemach, na tym, co nie działa!”, „Powinieneś dążyć do spotkania Ja – Ty!”, „Skup się na tym, co pomiędzy!” i innymi. Odkryłem, że kiedy porzuciłem obiektywizujące i patologizujące podejście diagnostyki medycznej, zacząłem tracić ostre spojrzenie diagnostyczne – takie, które z dystansu świadomie chwyta drobne szczegóły funkcjonowania psychicznego klientów. W ten sposób straciłem również sposób celowego i konceptualnego różnicowania podejść do klientów z różnymi rodzajami cierpienia.
Chcę wykorzystać moje doświadczenie jako psychiatry „zorientowanego na Gestalt”. W tym artykule chciałbym przedstawić mój pogląd na to, że nawet terapeuta Gestalt może odnieść korzyści ze stosowania ostrego i precyzyjnego podejścia do etykietowania diagnostycznego – uprzedmiotawiającego, patologizującego podejścia związanego z perspektywą Ja – To. Chciałbym również pokazać, jak uniknąć ulegania ograniczeniom wynikającym z takiego podejścia i jak pozostać otwartym na relacyjną i zorientowaną na proces perspektywę podejścia Gestalt.
Model Diagnostyczny Trzech Perspektyw
Diagnoza musi być wielowymiarowa, aby jak najlepiej pasowała do mapy złożonego terytorium, na które terapeuta wkracza podczas spotkania z klientem. Tworzenie wielowymiarowej diagnozy zmniejsza ryzyko zajmowania się własną koncepcją zamiast pełnego zaangażowania się z żywą osobą. Pozwala nam słuchać potrzeb klienta w odniesieniu do różnych wymiarów jego życia (rozwojowych, bieżących relacji, duchowych itp.).
Podczas spotkania z klientem terapeuta ma złożone doświadczenie. Może tworzyć wielowymiarową diagnozę, wykorzystując różne punkty widzenia, elastycznie zmieniając perspektywy, z których obserwuje proces klienta i sytuację terapeutyczną. Może spojrzeć na sytuację kliniczną z perspektywy Gestalt, medycznej lub innej. Ważne jest, aby te perspektywy nie były traktowane jako hierarchiczne, by jedna nie była „wyższa” lub lepsza od drugiej. W poniższym sugerowanym Modelu Diagnostycznym Trzech Perspektyw, perspektywy nie konkurują ze sobą, ale raczej uzupełniają się, tworząc wielowymiarową diagnozę. Najważniejsze jest, aby terapeuta rozpoznał perspektywę, z której diagnozuje w danym momencie. Gdyby pomylił różne perspektywy, uniemożliwiłoby mu to skorzystanie z każdej z nich.
Poniższy model opisuje trzy perspektywy najczęściej używane przez terapeutów Gestalt (rys. 1). Terapeuta może zacząć od dowolnej z nich, ale musi być świadomy, z której perspektywy obserwuje albo której w ogóle nie stosuje. Zmienia je elastycznie i stopniowo wykorzystuje punkty widzenia trzech perspektyw diagnostycznych. Pracuje nad opisem diagnostycznym przypadku częściowo samodzielnie po zakończeniu sesji, podczas utrwalania go na piśmie, częściowo podczas superwizji, a także bezpośrednio w trakcie sesji (będąc w metapozycji). Ma również możliwość wrażliwego i bezpiecznego wprowadzenia swoich refleksji diagno...
Dołącz do grona specjalistów, którzy stale pogłębiają swoją wiedzę
Co dwa miesiące otrzymuj sprawdzone narzędzia i artykuły tworzone przez ekspertów-praktyków. Pogłębiaj wiedzę, pracuj sprawniej, pewniej i bądź przygotowany na najbardziej skomplikowane przypadki.