W skali społecznej bardzo wyraźnie zaznaczyły się trzy fazy radzenia sobie w sytuacji pandemii, nie bez powodu zapewne odpowiadające fazom radzenia sobie organizmu ze stresorem. W pierwszej fazie – dezorganizacji – konsumenci na całym świecie rzucili się do sklepów w sposób dość chaotyczny, wykupując żywność, papier toaletowy, leki czy alkohol, a także wyciągając pieniądze z kont bankowych. Ich zachowanie wynikało w znacznym stopniu z niepewności informacyjnej, nakazującej podjąć próbę odzyskania poczucia bezpieczeństwa i kontroli. Na przełomie marca i kwietnia 2020 r. nastąpiła druga faza – adaptacja – tym trudniejsza, że dodatkowym wyzwaniem stał się lockdown, który przyniósł trudną do zniesienia izolację. Na tym etapie nastąpił częściowy powrót do równowagi emocjonalnej (Grodzicki i in., 2020), przystosowanie poprzez wytworzenie nowej rutyny.
Wpływ pandemii na zdrowie psychiczne
Adaptacja wiąże się jednak z dużym wysiłkiem, co sprawia, że sukcesywnie coraz więcej osób osuwa się w fazę trzecią – wyczerpania. W fazie tej „ja rozszerzone”, czyli grupa osób, którą nazywamy „my”, kurczy się dramatycznie w stosunku do grupy „oni”, dla której nie starcza nam już zasobów cierpliwości, empatii czy akceptacji, wobec której odczuwamy wrogość. W skali społecznej doprowadza to do coraz głębszych podziałów, w skali indywidualnej zaś do wrogości lub obojętności wobec otaczających ludzi, dystansu emocjonalnego nakładającego się na dystans społeczny, izolacji i wycofania. Paradoksalnie, faza wyczerpania to nie tylko brak sił i niezdolność funkcjonowania na dawnym poziomie, ale też stan permanentnej złości poszukującej obiektu, co widać choćby po hejcie wobec lekarzy czy szukającej ujścia w manifestacjach fali niezadowolenia społecznego.
Badacze biją na alarm, że mamy do czynienia z drugą, równoległą epidemią – zaburzeń psychicznych. Z punktu widzenia psychologa praktyka można je podzielić na dwie grupy: zaburzenia psychiczne będące skutkiem samej pandemii, obostrzeń czy izolacji i te, które stanowią bezpośrednie następstwo przechorowania COVID-19.
Już w dwa tygodnie po wystąpieniu pierwszych zakażeń chińscy badacze odnotowali wyższy poziom depresji u badanych (Jiao, Wang, Liu, 2020). Kolejne badania w różnych krajach wskazywały na rosnący wraz z trwaniem pandemii poziom objawów depresyjnych i lękowych, a w połowie ubiegłego roku metaanaliza Salariego i współpracowników szacowała, że wysoki poziom stresu dotyka 29,4% badanych, z powodu lęku cierpi 31,9%, a depresji 33,7%. Każdorazowo liczby te przekraczały ponad dwukrotnie stan sprzed pandemii.
Polskie badania nad zdrowiem psychicznym w czasach pandemii
Polskie...