Z początkiem maja bieżącego roku osób, które przechorowały COVID-19, było na świecie ponad 152 mln, a liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 3 mln. Bilans pierwszego roku pandemii jest zapewne znacznie niedoszacowany, gdyż nie uwzględnia osób bez wykonanych testów, a także ofiar, które zmarły nie doczekawszy pomocy lekarskiej czy wyniku testu. Magia dużych liczb sprawia, że giną w niej indywidualne ludzkie tragedie, trudności i problemy psychiczne doświadczane przez coraz większą grupę osób.
Autor: Beata Rajba
dr, psycholog, członek Psychology Unit for Public Health w Dolnośląskiej Szkole Wyższej, specjalizuje się w tworzeniu narzędzi pomiarowych i badaniach z zakresu zdrowia psychicznego, w tym bólu i lęku w leczeniu stomatologicznym.
Ból jest zjawiskiem uniwersalnym, zdobyczą ewolucji, która ma za zadanie chronić organizm przed uszkodzeniem. Jednak bardzo często ta zdolność obraca się przeciwko nam. Ból jest też zjawiskiem powszechnym – w zależności od metodologii badania podaje się, że w ciągu roku doświadcza go w sposób ciągły i upośledzający funkcjonowanie oraz komfort życia 10–67% populacji. Szacuje się, że co piąty Europejczyk cierpi na chroniczny ból. Cierpienie fizyczne stanowi przyczynę 1/2 wizyt na SOR i 1/4 wizyt u lekarza pierwszego kontaktu. Wiąże się też ze znacznymi stratami psychospołecznymi i ekonomicznymi. Zakrojone na dużą skalę badania wykazały, że w Portugalii chroniczny ból pociąga za sobą roczne koszty rzędu 1880 euro per capita, w Danii jego konsekwencją jest milion dni zwolnień lekarskich rocznie, a w Szwecji jest odpowiedzialny za 91% wypłacanych zasiłków chorobowych.