Z czym zwykle kojarzy się nam proces terapeutyczny? Zazwyczaj z bólem, cierpieniem, smutkiem, łzami, złością czy wręcz wściekłością, poczuciem winy itp. W literaturze zawodowej aspekty te są szeroko omawiane. Również w psychoterapii ISTDP dążymy do tego, aby pomóc klientowi skonfrontować się z wypartym zranieniem, bólem emocjonalnym, złością/wściekłością wobec krzywdziciela wraz z impulsem, poczuciem winy, smutkiem i żalem. To w konsekwencji prowadzić ma do świadomego, pełnego przeżycia zranionej miłości wobec krzywdziciela, który zazwyczaj jest ważną osobą w życiu klienta. Pełnia przeżytych uczuć pozwala na uwalnianie się od dręczących konfliktów wewnętrznych i od objawów, z którymi zgłasza się klient. Uzdalnia do dawania i przyjmowania szeroko pojętej miłości poprzez emocjonalną akceptację głębokiego pragnienia bliskości emocjonalnej z drugim człowiekiem, która jest niejako trzonem naszego człowieczeństwa. Możliwe jest to poprzez przyjęcie całej palety uczuć, w które zostaliśmy wyposażeni, aby wchodzić w relacje w poczuciu bezpieczeństwa i zaufania do siebie i do innych.
Rys. 1. Schemat rozwoju psychonerwicy według H. Davanloo, twórcy metody ISTDP
Doświadczanie takiego odblokowania nieświadomych treści jest niesamowitym przeżyciem dla obu stron – dla klienta i terapeuty, który ma przywilej być aktywnym świadkiem tego procesu. Zwykle do takiego przełamania dochodzi poprzez wywieranie presji przez terapeutę na uświadomienie sobie i doświadczenie uczuć związanych z konkretną sytuacją, w której klient poczuł się skrzywdzony – w teraźniejszości lub przeszłości, czasem również wobec terapeuty. Oczywiście jest jeszcze szereg warunków koniecznych, aby można było...