Psychoanaliza, sztandarowy okręt psychoterapii, opracowana przez Freuda, wyraźnie wskazuje, że nie należy nawiązywać fizycznego kontaktu między terapeutą a jego pacjentem, a nawet unikać kontaktu wzrokowego. Stąd nieco mityczny obraz psychoterapii z pacjentem leżącym na kanapie i niewidocznym terapeutą siedzącym za jego głową. Ten nieco karykaturalny obraz był często krytykowany i później nadużywany, a kontakt fizyczny stał się ponownie akceptowalny lub nawet pożądany w niektórych formach psychosomatoterapii.
Znaczenie kontaktu fizycznego
My, fizjoterapeuci-masażyści, szkoleni kilkadziesiąt lat temu jeszcze w sposób staromodny, gdzie ważną funkcję nadawano masażom, wiedzieliśmy, że kontakt z ciałem pacjenta pozwala na uprzywilejowaną komunikację i może, w wielu przypadkach, ułatwić mu otwarcie się i opowiedzenie o swoich skrywanych głęboko problemach, troskach, niepokojach, co przynosi pacjentowi ulgę i prowadzi do budzenia świadomości, która pozostaje podstawą technik psychoterapii. Ta empatyczna relacja nawiązana z pacjentem przy jego często psychosomatycznych dolegliwościach niewątpliwie umożliwia w niektórych przypadkach uzyskanie znaczącej poprawy zarówno fizycznej, jak i psychicznej, ale o tym dodatkowo uzyskanym efekcie nie uczyli nas na studiach ani nie jest on celem podczas zabiegu. Sofrologia i techniki hipnozy, które dążą do osiągnięcia tego samego efektu uwolnienia się z obciążających emocji poprzez dotarcie do nieświadomych poziomów psychiki pacjenta, nadal wykorzystują mowę jako preferowany środek komunikacji, a dotyk terapeutyczny jest tylko przypadkowy.
Istotnym pytaniem, które należałoby postawić, jest to, czy istnieje możliwość oddziaływania na problem psychologiczny pacjenta w spo...