Tematyka cielesności i seksualności łączy się ze sobą w sposób niebudzący wątpliwości. Oczywiście, można byłoby się zastanawiać, w jakim stopniu sfera duchowa wpływa na cielesną i odwrotnie, ale tego typu dyskursy mogłyby przypominać odwieczne filozoficzne rozważania dotyczące wzajemnego oddziaływania psychiki na ciało (Platon, Arystoteles, Kartezjusz). Z perspektywy seksuologicznej uznajemy współcześnie, że jakakolwiek aktywność seksualna (w fantazjach, snach czy dotycząca podejmowanych zachowań) wiąże się z naszą cielesnością. Z ciałem kojarzymy „odczucia” i stany związane z przeżywaniem zauroczenia i/lub zakochania, „motyle w brzuchu”, „ścisk w gardle”, „stąpanie nad ziemią” czy też „patrzenie na świat przez różowe okulary”. Nie możemy często jeść, pić ani spać z powodu miłości. Gdy śnimy lub fantazjujemy o ukochanej osobie, wyobrażenie partnerki lub partnera jawi nam się w formie obrazu całej osoby lub fragmentu jej ciała. Przeżywając duchowe i/lub fizyczne uniesienia, uruchamiany lawinę reakcji fizjologicznych: wydzielanie C8-H11-N, czyli fenyloetyloaminy (w skrócie PEA), noradrenaliny, dopaminy czy też wydzielanie oksytocyny i wazopresyny – łączone z przeżywaniem bliskości, przywiązania.
A jednak cielesność i (a)seksualność stają się powodem indywidualnych i relacyjnych problemów na tyle poważnych, że wymagają wizyty w gabinecie seksuologicznym.
Wśród trudności występujących w diadzie pojawiają się różnice w zakresie nasilenia potrzeby seksualnej (problemy z obopólnie akceptowaną częstotliwością kontaktów seksualnych), jakości współżycia (różnorodność potrzeb i preferencji), niechęć do współżycia z partnerem, brak kontaktów seksualnych w parze, problemy wynikające z kontaktów seksualnych poza stałą partnerką/partnerem (zdrady).
Jeżeli przyczyna nie jest związana ze stroną m...