Nie ma chyba rodzica dziecka z niepełnosprawnością, którego nie męczą wyrzuty sumienia, powodujące narastające poczucie bezwartościowości, bycia gorszym niż inni rodzice, wywołujące galop negatywnych myśli i pytań bez odpowiedzi:„Nie dałam/-em z siebie wszystkiego”, „Co mogłam/-em zrobić inaczej, lepiej?”, „Dlaczego nie zrobiłam/-em więcej? ”, „Jak mogłam/-em nie mieć siły, jak mogłam/-em nie wiedzieć, że…”.
Rodzice przyjmują na siebie narzucany przez społeczeństwo model rodzicielstwa martyrologicznego, w którym nie mają prawa do radości, samorealizacji, popełniania błędów i niedawania sobie rady z rzeczywistością. Jedynym prawem, jakie jest im dane,
to prawo do bycia rodzicem poświęcającym się.
Matki, z którymi rozmawiałam, mówiły mi o byciu postrzeganymi jako matki Polki, omnimatki, które muszą wszystko udźwignąć, bo zostały „wybrane przez Boga”, mówiły także o „tradycji” przemocy wobec kobiet. Z drugiej zaś strony są ojcowie, którym także społecznie nie daje się praw...