Różne szkoły myślenia często dzielą rodziców na odmienne „obozy” pewnych teorii, silnych przekonań i znacząco sprzecznych opinii. Jednym z przykładów jest przepaść między tymi, którzy wyznają pozornie wygodną, ale kontrowersyjną praktykę wspólnego spania (pozwalanie dziecku na spanie w łóżku rodziców), a tymi, którzy wierzą w ciężko wypracowane korzyści płynące z „treningu snu” (pozwalanie dziecku na wypłakanie się przed snem, aż do momentu gdy nauczy się samouspokojenia). W Stanach Zjednoczonych karmienie piersią w miejscach publicznych oraz klapsy są również przedmiotem pełnych emocji dyskusji w sieci, roztrząsających kwestię wad i zalet, jak również praw, ograniczeń i obowiązków rodziców. Podczas gdy czytanie dziecku lub z dzieckiem jest powszechnie uznawane za ważne i pozytywne, dostęp do mediów i technologii w przypadku małych dzieci jest nadal przedmiotem gorącej debaty. Dla wielu rodziców każdy sezon zimowy niesie za sobą dyskusję, czy krzewić wiarę w Świętego Mikołaja, czy też nie.
W zależności od doświadczeń życiowych i poziomu umiejętności radzenia sobie z problemami, większość dorosłych łączy w sobie powyższe perspektywy czasowe. Jeśli chodzi o dzieci większość z nich jest nastawiona na teraźniejszy hedonizm – żyją chwilą, aż do momentu osiągnięcia dojrzałości. Ma to dwie przyczyny: ich brak doświadczenia życiowego, które zbierają każdego dnia, oraz niezdolność do wyobrażenia sobie dalekiej przyszłości. Kiedy zdamy sobie sprawę, że nasze dzieci są nastawione na teraźniejszy hedonizm, będzie nam łatwiej spojrzeć na to, w jaki sposób najlepiej je wychowywać. Jedną z najważniejszych rzeczy, których możemy nauczyć nasze dzieci, jest wyznaczanie granic.
POLECAMY