To znacznie więcej niż drobne przyzwyczajenia czy perfekcjonizm. To zaburzenie psychiczne, które znacząco wpływa na codzienne funkcjonowanie. Według definicji National Institute of Mental HealthOCD polega na występowaniu natrętnych myśli (obsesji) oraz przymusowych zachowań (kompulsji).
Osoba, która się z tym zmaga, nie ma nad nimi pełnej kontroli, a próba ich zignorowania często wywołuje lęk, napięcie i ogromny dyskomfort. W efekcie wykonywanie rytuałów staje się sposobem na chwilowe ukojenie.
Czym są obsesje i kompulsje?
Obsesje to natrętne, niechciane myśli, obrazy lub impulsy. Są powtarzalne, uporczywe i często sprzeczne z systemem wartości osoby, która ich doświadcza. Najczęściej łagodne obsesje dotyczą:
- lęku przed zarazkami, brudem,
- obawy przed skrzywdzeniem innych (np. „a co, jeśli przypadkiem kogoś potrącił samochodem?”),
- potrzeby symetrii i porządku.
Kompulsje to zachowania (lub myśli), które mają zneutralizować lęk wywołany obsesją. Mogą to być:
- mycie rąk po kilkadziesiąt razy dziennie,
- sprawdzanie, czy drzwi są zamknięte – raz za razem,
- powtarzanie określonych słów w myślach,
- liczenie, dotykanie, układanie rzeczy w „odpowiedni” sposób,
- unikanie określonych miejsc lub osób.
Te rytuały nie pomagają w sposób dosłowny, ale dają chwilowe poczucie ulgi. Z czasem mogą się one nasilać, zajmować coraz więcej czasu i wywoływać u osoby z OCD negatywne uczucia, poczucie izolacji, wstydu.
Jak to (nie) działa?
Najbardziej paradoksalne w OCD jest to, że kompulsje wydają się osobie chorej absolutnie niezbędne. W zamierzeniu mają dawać kontrolę, poczucie bezpieczeństwa, obniżać lęk. Niestety, działają wręcz przeciwnie i są jak błędne koło – zamiast pomóc, utrwalają problem. Im częściej wykonujesz rytuał, tym bardziej utwierdzasz mózg w przekonaniu, że lęk był uzasadniony, czym tylko zwiększasz jego siłę.
Dlatego mówi się, że OCD to „próba leczenia nieistniejącego zagrożenia”. Ciało i mózg zachowują się tak, jakby działo się coś bardzo złego – mimo że realne niebezpieczeństwo wcale nie istnieje, a kompulsje, którymi z nim walczymy, tak naprawdę nic nie zmieniają.
Podstawy OCD
Łatwo jest napisać – nie rób tego, to nie ma sensu, nic Ci nie grozi. Ale wiele osób z OCD zdaje sobie z tego sprawę. Wiedzą, że ich zachowania nie mają sensu – ale i tak czują się zmuszone je powtarzać. Często próbują ukrywać objawy przed innymi, co prowadzi do izolacji i jeszcze większego napięcia. Pojawiają się niepewność, poczucie absurdu, wstyd, samotność. Niekiedy dochodzi do całkowitego podporządkowania życia rytuałom.
Z OCD nie da się przestać z dnia na dzień. To nie jest fanaberia ani przesadna potrzeba kontroli. To zaburzenie lękowe, które wymaga realnej pracy na głębszym poziomie.
A skąd to się bierze? Nie ma jednej prostej do wskazania przyczyny, ale mówi się o połączeniu czynników biologicznych, psychologicznych i środowiskowych.
- Biologiczne podłoże to m.in. nieprawidłowości w funkcjonowaniu neuroprzekaźników (głównie serotoniny).
- Psychologiczne czynniki to np. skrajny perfekcjonizm, wysoka potrzeba kontroli, niska tolerancja niepewności.
- Środowisko – stresujące wydarzenia, wychowanie w bardzo wymagającym lub lękowym domu, czy doświadczenie traumy.
Warto też zaznaczyć, że OCD często współwystępuje z innymi zaburzeniami – depresją, zaburzeniami lękowymi, a także z zaburzeniami odżywiania.
Leczenie OCD
Jak każde zaburzenie, OCD jest bardzo indywidualną kwestią. Dotyczyć może różnych sfer życia, przyjmować różne formy i w różnym stopniu ingerować w życie. Często jednak można je skutecznie leczyć. Kluczem jest połączenie psychoterapii z opieką farmakologiczną.
- Psychoterapia poznawczo-behawioralna (CBT) – szczególnie skuteczna w podejściu zwanym ERP (exposure and response prevention, czyli wystawianie na lęk bez wykonywania rytuału). To metoda wymagająca, ale bardzo efektywna.
- Farmakoterapia – często stosuje się leki z grupy SSRI, które poprawiają funkcjonowanie układu serotoninowego i obniżają lęk.
Połączenie terapii i leków przynosi najlepsze efekty, ale oczywiście musi być kontrolowane przez specjalistów. Czasami leczenie trwa długo, ale z każdym krokiem można odzyskiwać coraz większy kawałek codzienności i kontroli.
Nie jesteś swoimi natrętnymi myślami
OCD dotyka wielu osób i nie jest rzadkością w gabinetach terapeutycznych. Jeśli obsesyjne myśli i kompulsje zajmują Ci coraz więcej czasu, powodują dyskomfort psychiczny, zakłócają codzienne funkcjonowanie, relacje lub pracę – to mocny sygnał, że warto poszukać wsparcia. Im wcześniej rozpoczniesz, tym szybciej odzyskasz spokój.
To ważne, by pamiętać: nie jesteś swoimi obsesjami ani rytuałami. To tylko zaburzenie, które można zrozumieć, oswoić i leczyć. Natrętne myśli nie definiują Twojej wartości a samo to, że chcesz nad tym pracować – świadczy o Twojej sile.